Hybrydowy sędzia Szmydt

Władimir Putin dostał z okazji swojej piątej inauguracji miły prezent. Chyba zresztą przez Moskwę oczekiwany. Dokładnie dzień przed kremlowskim uroczystościami, 6 maja, polski sędzia z Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie uciekł na Białoruś i poprosił tamtejsze władze o „opiekę i ochronę”. 

białorus afera hejterska szmydt sędzia propaganda
Podczas konferencji prasowej po ucieczce na Białoruś sędzia Tomasz Szmydt pokazywał list skierowany do polskich władz.
Zdj: Belta.by

Na specjalnie zorganizowanej konferencji prasowej Tomasz Szmydt wyjaśnił, że opuścił Polskę z powodu niezgody na politykę i działania władz, które zamiast nawiązywać dialog z Rosją czy Białorusią, reprezentują interesy Stanów Zjednoczonych próbujących wciągnąć Warszawę w wojnę. Te tezy rosyjsko-białoruskiej propagandy sędzia Szmydt powtórzył w kilku tubach kremlowskiej propagandy – m.in. w znanym telewizyjnym programie „Wieczór z Sołowjowem”. Czego nie powiedział tam, umieścił na swoim koncie na bardzo popularnym w Rosji i na Białorusi Telegramie, przy czym warto zauważyć, że konto zostało założone 3 maja – na trzy dni przed „exodusem” na Wschód.  

Zdaniem jednego z lepszych specjalistów od rosyjskiej wojny hybrydowej, dr Michała Marka, właśnie ten założony 3, a uruchomiony 6 maja kanał na Telegramie (nota bene prowadzony po rosyjsku) może dowodzić, że cała operacja została starannie zaplanowana przez prowadzących byłego sędziego funkcjonariuszy. Pytanie tylko których – czy tych z rosyjskiego FSB, czy tych z białoruskiego KGB? A może z obu służb razem? Jak zauważa doktor Marek, kanał Szmydta w swoim stylu mocno przypomina te uruchomione w ramach operacji związanych z Emilem Czeczką czy kolejnym uciekinierem do „ruskiego raju” Marcinem Mikołajkiem. Co więcej, podobny sposób prowadzenia zdaje się dowodzić, iż wszystkimi tymi sprawami zajmował się ten sam ośrodek.

Foto
“Wybitnemu synowi Polski”. Emilowi Czeczce postawiono na Białorusi wojskowy nagrobek
2022.09.15 17:45

W przeciwieństwie jednak do starszego szeregowego Czeczki i prorosyjskiego aktywisty Mikołajka, sędzia Szmydt jest postacią istotną. Przypomnijmy, że w warszawskim Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym pracował w wydziale zajmującym się policją, wojskiem, tajnymi służbami oraz sprawami dotyczącymi dostępu do tajemnic państwowych. Jednym słowem dysponował wiedzą przydatną dla każdego zagranicznego wywiadu. Co więcej, wygląda na to, że jego kłopoty osobiste i finansowe (rozwód, kilkaset tysięcy złotych długów) nie były dla nikogo tajemnicą. To kolejny powód, by zainteresowali się panem sędzią zagraniczni szpiedzy. 

Jak to się stało, że podobna osoba nie została dokładnie sprawdzona przez polskie służby, że nie niepokojona przejechała przez granicę z krajem – najdelikatniej mówiąc – mało nam przyjaznym? Czy i kto mógł sędziemu Szmydtowi w jego podróży na Wschód pomóc?

Wydawałoby się, że te pytania powinny przede wszystkim zająć obecnie wszystkich polskich polityków, niezależnie od opcji. Ale nie, do prezentu w postaci ucieczki ważnego urzędnika na Białoruś dołączyło polskie piekiełko. Politycy rządzący i opozycyjni nawzajem się oskarżają (ku niemałej radości Moskwy i Mińska), próbując sobie nawzajem udowodnić, że sędzia Szmydt jest członkiem tej drugiej strony. No bo mianował go prezydent Bronisław Komorowski, ale z kolei minister Zbigniew Ziobro dopuścił do informacji niejawnych, a była żona Szmydta brała udział w nagonce na sędziów mianowanych przez Ziobrę, ale PiS nie zauważył, że pan sędzia w 2023 odwiedził Białoruś, itd. itp. 

Komentarze
Tusk: relacje sędziego Szmydta z Białorusinami mają długą historię
2024.05.07 15:47

Jednym słowem – sędzia Szmydt, który najwyraźniej już w kraju starał się mieszać w naszym politycznym tyglu, nadal wykonuje swoje zadanie, jeszcze mocniej skłócając polską scenę. A przecież w tej chwili konieczne są wspólne działania, chociażby po to, by na przyszłość uniknąć podobnych sytuacji. Trzeba spróbować np. ograniczyć sędziowski immunitet, czy też zdecydowanie poprawić skuteczność polskich służb, odcinając je od jakichkolwiek politycznych powiązań. Bo obawiam się niestety, że takich sędziów Szmydtów możemy mieć w najbliższej przyszłości jeszcze co najmniej kilku. 

Na zakończenie chciałabym do polskich politycznych elit skierować apel znanego komentatora spraw wschodnich Pawła Bobołowicza: „Weźcie się panowie do pracy: to nie jedyny Szmydt i następnych lepiej, żeby złapano zanim spierdzielą do swoich mocodawców”. Za naszą wschodnia granicą toczy się  wojna otwarta, a w naszych granicach – hybrydowa, co najmniej równie niebezpieczna.

Aktualizacja
Zamieszany w aferę hejterską w Ministerstwie Sprawiedliwości sędzia Tomasz Szmydt uciekł na Białoruś
2024.05.06 11:31

Maria Przełomiec dla belsat.eu

Inne teksty autorki w dziale Opinie

Redakcja może nie podzielać opinii autora.

Aktualności