Były pracownik Służby Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU) Wasyl Prozorow udzielił pierwszego wywiadu po zamachu w Moskwie, w którym został ranny. Na łamach rosyjskiej państwowej agencji TASS stwierdził, że wcześniej już doszło do prób jego likwidacji, a jeden z organizatorów ostatniej próby zabójstwa mieszka w Warszawie.
– SBU i moi (byli – Belsat.eu) koledzy stoją za zamachem. Nie wiem nic o „zachodnim śladzie”. (W FSB – Belsat.eu) powiedzieli, że jeden z koordynatorów tego ataku terrorystycznego mieszka w Warszawie – powiedział.
Według niego nie potwierdza to ani nie zaprzecza wersji rzekomego udziału zachodnich służb wywiadowczych w ataku, gdyż koordynator pochodzi z Ukrainy. Prozorow stwierdził, że ukraińskie służby usiłują go zlikwidować od 2019 roku, kiedy uciekł do Rosji. Próby zabójstwa – zauważył były funkcjonariusz SBU – stały się częścią jego życia. Powiedział też, że opuścił już szpital i czuje się dobrze. Obecnie zajmuje się produkcją śledczego dokumentu o terroryzmie.
Rankiem 23 kwietnia RIA Nowosti, powołując się na służbę prasową FSB, poinformowała o zatrzymaniu w okupowanym Ługańsku trzeciego podejrzanego o usiłowanie zabójstwa Prozorowa. Według służby jest to obywatel Ukrainy urodzony w 1995 r. Według rosyjskich funkcjonariuszy mężczyzna już w 2021 roku spotkał się z koordynatorem z SBU, który obecnie mieszka w Warszawie. Właśnie stamtąd miała zostać nadana paczka z materiałami wybuchowymi i poprzez firmę kurierską na Litwę, a potem do Moskwy. Ładunek miał zostać zamaskowany kosmetykami.
Zatrzymany, którego wizerunku i danych nie ujawniono, przyznał się, że na polecenie organizatora zamachu przeprowadził obserwację zbiegłego funkcjonariusza SBU, a w kwietniu 2024 r. przekazała kurierowi 10 tys. rubli za dostawę z Litwy elementów do urządzenia wybuchowego.
19 marca, gdy Prozorow przekręcił kluczyk w swojej Toyocie Land Cruiser, eksplodował ładunek umieszczony pod podłogą samochodu. Wybuch zranił nogę zbiegłego funkcjonariusza SBU, który trafił do szpitala.
Wasyl Prozorow pracował w SBU do 2018 roku. Jak poinformowała ukraińska służba specjalna, został zwolniony ze stanowiska starszego konsultanta-eksperta w siedzibie Centrum Antyterrorystycznego za systematyczne nadużywanie alkoholu w miejscu pracy.
Na konferencji prasowej w 2019 r., która odbyła się w Moskwie, mężczyzna przyznał, że od 2014 r. współpracuje z rosyjskimi służbami wywiadowczymi. Jak twierdził, współpracę rozpoczął z przyczyn czysto ideologicznych, bo negatywnie odnosił się zmiany władzy, do której doszło w wyniku rewolucji Euromajdanu.
Na Ukrainie uważany jest za zdrajcę.
Wiktor Wołkow/ Vot-tak.tv jb/ belsat.eu