Alaksandr Łukaszenka odpowiedział dziś na zarzuty o prześladowanie polskiej mniejszości narodowej. Zarzucił też władzom Polski wspieranie “ekstremistów” i “zdrajców”.
Dzisiejszą naradę z ministrem spraw zagranicznych Uładzimirem Makiejem rządzący Białorusią poświęcił “kwestii polskiej”. Potępił on wspieranie opozycji demokratycznej przez władze w Warszawie i wypowiedział się na temat znajdującej się od lat pod presją władz mniejszości polskiej – po raz kolejny podkreślił, że Polacy z Białorusi to przede wszystkim białoruscy obywatele.
– Prawdę mówiąc, nasze kontakty polityczne z tym państwem nigdy nie były idealne. Ale siłą swojego charakteru, mentalności, długo godziliśmy się na ataki i oskarżenia pod naszym adresem. Staraliśmy się znaleźć kompromis, zrozumienie, byliśmy elastyczni. Zakładaliśmy, że sąsiadów się nie wybiera. I oni wszyscy są dla nas rzeczywiście ważni – mówił o Polsce.
Według niego Warszawa “odbierała to konstruktywne podejście jako słabość”.
– Deklarowana jeszcze w czerwcu ubiegłego roku gotowość polskiej strony do wyjścia nam naprzeciw w wielu kwestiach zamieniła się w obwinianie nas o sfałszowanie wyborów, wspieranie naszych zbiegów i ich firm, oferowanie schronienia zdrajcom i ekstremistom, ekstremistycznym mediom internetowym. A potem doszły do tego sankcje – zarzucił Polsce Łukaszenka.
Odniósł się też do sprawy karnej wszczętej przeciwko liderom polskiej mniejszości. Białoruskie służby zarzucają im upamiętnianie polskiego podziemia antykomunistycznego, które białoruska propaganda uznała za “faszystowskie”.
– Jawne próby heroizacji bandytów i zbrodniarzy wojennych były kroplą, która przelała czarę goryczy – stwierdził Łukaszenka.
Jak stwierdził, dla niego etniczni Polacy żyjący na Białorusi to przede wszystkim białoruscy obywatele. I ich sytuacja jest jest wewnętrzną sprawą władz w Mińsku.
– Wielu podejmuje kwestię polską. Mówią: “Polacy, ucisk”. Jeszcze raz chcę powiedzieć władzom Polski: tak, niemało żyje u nas Polaków. Ale to są nasi Polacy. Ich ojczyzną jest Białoruś. Oni tu żyją, ich dzieci żyją i będą żyć. Kto chce wyjechać, tego nie zatrzymujemy i zatrzymywać nie będziemy. Ale ci, którzy mieszkają u nas to obywatele Białorusi, to nasi Polacy – podkreślił.
Łukaszenka zapewniał, że Białoruś zawsze przestrzegała praw wszystkich mniejszości, a z narodem polskim Białorusinów łączy wielowiekowa historia i oba kraje nie mają między sobą nieuregulowanych kwestii terytorialnych czy majątkowych.
– Nigdy nie wspominaliśmy o okupowaniu przez Polskę znacznej części białoruskiego terytorium w latach 20. i 30. zeszłego wieku. Ale widocznie nadszedł czas, by powrócić do tego tematu i dokładnie go zbadać z udziałem historyków i politologów, co zresztą już zaczęliśmy robić – ostrzegł.
25 marca Prokuratura Generalna Białorusi wszczęła sprawę karną o “podżeganie do nienawiści na tle etnicznym” i “rehabilitację nazizmu”. Oskarżonymi są prezes i członkowie władz Związku Polaków na Białorusi: Andżelika Borys, Andrzej Poczobut, Irena Biernacka i Maria Tiszkowska, a także dyrektorka polskiej szkoły w Brześciu Anna Paniszewa. Zarzuca się im organizowanie od 2018 roku imprez dla młodzieży poświęconych “żołnierzom wyklętym”. Polscy działacze są przetrzymywani w areszcie śledczym w Mińsku, grozi im od 5 do 12 lat więzienia.
Władze RP protestują przeciwko prześladowaniu polskiej mniejszości na Białorusi. Prezydent Andrzej Duda wezwał ONZ, OBWE, Radę Europy oraz prezydenta USA Joe Bidena do zajęcia stanowiska.
pj/belsat.eu