W areszcie, po trzech dniach “odnalazła się” wczoraj publicystka Julia Czarniauskaja. Jej adwokatka poinformowała, że służby zdecydowały odesłać kobietę do aresztu domowego.
Julija Czarniauskaja to wdowa po Juryju Ziserze, założycielu TUT.by, największego niezależnego portalu na Białorusi. We wtorek rano funkcjonariusze Departamentu Dochodzeń Finansowych Komitetu Kontroli Państwowej weszli do redakcji portalu i mieszkań jego kierownictwa, w tym Czarniauskiej. Wtedy też kontakt z nią się urwał. Wiadomo było jedynie, że zawieziono ją pod konwojem do szpitala – publicystka leczy się na serce.
Wczoraj jej matka zgłosiła się do KGB z pytaniem, czy córka jest przetrzymywana w areszcie, a jeśli nie została zatrzymana, to czy jest poszukiwana. Wtedy do aresztu wezwano adwokatkę, by uczestniczyła w przesłuchaniu Czarniauskiej. Poinformowano ją też, że jej klientka została objęta aresztem domowym w ramach sprawy o uchylanie się przez TUT.by od podatków.
Jeszcze wczoraj Czarniauskaja trafiła do domu, z którego nie może wychodzić i z nikim się kontaktować, nie może używać środków komunikacji. W ciągu 10 dni od tymczasowego aresztowania publicystka powinna usłyszeć akt oskarżenia – jeśli tak się nie stanie, areszt zostaje anulowany.
– Czuje się normalnie, o ile jest to możliwe w takiej sytuacji. Dla każdego człowieka byłby to szok – powiedziała adwokatka, zapewniając, że Czarniauskaja otrzymała niezbędną pomoc.
Jak przekonuje córka aresztowanej, wdowa po założycielu TUT.by nie miała wpływu na politykę finansową portalu. W ramach sprawy karnej zatrzymano kierownictwo, księgowość i dziennikarzy redakcji. Zablokowana też została strona internetowa i poczta elektroniczna portalu. Przeciwko TUT.by wszczęto sprawę karną o unikanie podatków – przy czym firma korzystała z ulg podatkowych jako rezydent Parku Wysokich Technologii. Według badań portal ten czyta większość białoruskich internautów.
Eksperci uważają działania służb za próbę zniszczenia największego niezależnego medium internetowego na Białorusi.
mh,pj/belsat.eu
