Choć UE ponad dwa lata temu zakazała działalności prokremlowskich mediów Sputnik i RT na terenie Wspólnoty, wciąż można je oglądać w niektórych państwach członkowskich, w tym w Belgii. Komisja Europejska wyjaśniła, że to nie na niej, ale na państwach członkowskich spoczywa odpowiedzialność za wprowadzanie sankcji.
W marcu 2022 roku UE w trybie pilnym nałożyła sankcje na prokremlowskie media Sputnik i RT (d. Russia Today) , zakazując ich działalności. Propozycję przedstawiła Komisja Europejska, a następnie decyzja została zaakceptowana przez państwa unijne.
– W czasie wojny słowa mają znaczenie – uzasadniła wtedy tę decyzję przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen.
Pomimo tego po dwóch latach Sputnik i RT są ciągle dostępne w niektórych krajach UE, np. Belgii. Strony internetowe tych prokremlowskich mediów można otworzyć w sali prasowej budynku Komisji Europejskiej w Brukseli.
O tę sprawę była pytana w środę Komisja Europejska. Rzeczniczka KE Francesca Dalboni odpowiedziała, że wdrożenie decyzji o nałożeniu unijnych sankcji to odpowiedzialność państw członkowskich.
– Krajowe organy muszą podjąć kroki w celu wprowadzenia zakazu działalności (Sputnika i RT – PAP) – dodała.
Podkreśliła, że w tej kwestii KE pozostaje w stałym kontakcie z państwami członkowskimi. Zaznaczyła jednocześnie, że sankcje stanowią prawo UE i w przypadku braku ich wdrożenia KE może uruchomić wobec danego kraju procedurę naruszenia prawa UE.
Instytucje UE uzasadniły w 2022 roku wprowadzenie sankcji faktem, że Sputnik i RT znajdują się pod stałą kontrolą władz Federacji Rosyjskiej i są dla władz w Moskwie niezbędnym narzędziem relacjonowania i wspierania agresji na Ukrainę oraz destabilizowania krajów sąsiadujących.
– Systematyczne manipulowanie informacjami i dezinformacja ze strony Kremla są stosowane jako narzędzie operacyjne podczas ataku na Ukrainę. To także znaczne bezpośrednie zagrożenie dla porządku publicznego i bezpieczeństwa w UE – przestrzegał wówczas szef unijnej dyplomacji Josep Borrell.
jb/ belsat.eu wg PAP