Rosjanin dla żartu stworzył aplikację „Mój donos”. Rodacy zaczęli przysyłać mu prawdziwe donosy


Rosyjski programista, który wyjechał do Europy, stworzył internetowy serwis dla Rosjan, którzy chcieliby na kogoś donieść. Skorzystało z niego już pięć tysięcy osób. Portal Możem Objasnit’ napisał o aplikacji “Mój donos”, która w zamyśle miała być żartem, ale okazała się popularna także wśród prawdziwych donosicieli.

Rosyjski programista wynalazł świetne narzędzie dla donosicieli. Niestety ich trud pójdzie na marne, bo donosy nie trafią do władz
Zdj. kadr z reklamowego filmiku aplikacji “Mój donos”

Po wpisaniu do Google Play słowa “donos” po rosyjsku użytkownik może znaleźć aplikację „Mój donos” z logo podobnym do loga cyfrowego systemu dokumentów Federacji Rosyjskiej. W opisie programu wyraźnie zaznaczono, że nie ma on nic wspólnego ze służbami czy władzami państwowymi i jest przeznaczony do rozrywki. Mimo to wiele osób postrzega go jako serwis państwowy i zaczyna wykorzystywać go do mszczenia się na znajomych – powiedział portalowi deweloper programu.

Wiadomości
Donos w World of Tanks. Białorusin zatrzymany za herb Pogoni
2023.08.09 19:09

Programista Władimir (imię zmienione ze względów bezpieczeństwa – red.) po rozpoczęciu wojny na Ukrainie przeniósł się do jednego z krajów europejskich. Jak informuje, pierwszą aplikację o tej samej nazwie stworzył jeszcze w 2018 roku, a po kilku miesiącach ją usunął, boi nie zdobyła popularności.

W 2019 roku na satyrycznej stronie IA Panorama ukazała się depesza o programie “Mój donos”. To go zainspirowało do powrotu do pomysłu. Ideę wziął z materiału Panoramy, a logo wygenerowała sztuczna inteligencja.

Program został ponownie opublikowany 15 stycznia 2023 roku w Google Play. Dziennikarz Możem Objasnit’ zapytał programistę, co zrobi z otrzymanymi donosami.

– Nigdzie nie trafią, niech tu piszą, tu wszystko zostanie. Czytam, dziwię się, czasem cieszę, gdy piszą negatywną opinię o samym programie lub krytykują władze – podkreślił Władimir.

Początkowo celem stworzenia programu był żart, ale gdy tylko napłynęły pierwsze wiadomości, Władimir zdał sobie sprawę, że niektóre donosy były nie tylko humorystyczne, ale także całkowicie poważne. Zauważył też, że liczba prawdziwych donosów zawsze wzrasta, gdy pojawia się szum medialny – próba zamachu, atak drona lub zamieszki.

– Ludzie googlują wówczas, gdzie można się poskarżyć, znajdują mój program poprzez słowa kluczowe i piszą tam bez zrozumienia sytuacji – stwierdził.

Programista ma nadzieję, że jego program pomoże osobom zadenuncjowanym:

– Donosiciel już wypluł swój negatywny przekaz, nie zrozumiał, że zamieścił donos w żartobliwym programie i może będzie spokojny. Mam nadzieję, że oddaliłem niebezpieczeństwo od zadenuncjowanej osoby – podkreślił Władimir.

Prawie sześć miesięcy po uruchomieniu programu baza donosów stała się duża – w maju br. program pobrało ponad 10 tys. osób i napisało ponad 5 tys. donosów. Tylko od kwietnia do czerwca autor programu otrzymał ponad 1300 nowych donosów. Większość z nich ma jednak charakter humorystyczny lub potępia twórców i samą instytucję donosu.

Ale około 20 proc. donosów zostało napisanych ze szczegółowym opisem przestępstw, ich sprawców i zawierało dane osobowe. Większość z nich mogłaby stać się w Rosji podstawą do wszczynania spraw karnych dotyczących dyskredytacji armii rosyjskiej w myśl zaostrzonego podczas wojny na Ukrainie prawa.

– Tak młody, a już jest przeciwny polityce Putina i wzywa wszystkich Rosjan do złożenia broni na Ukrainie i pójścia do niewoli! W którą stronę patrzycie? Dlaczego ci dranie chodzą po naszej ziemi, wyślijcie ich na Specjalną Operację Wojskową. Niech tam nauczą się kochać Ojczyznę – cytuje jeden z anonimowych donosów portal Możem Objasnit’.

jb/ belsat.eu wg East24.info

Aktualności