Dziś na granicy Białorusi z Polską rozpoczęła się akcja szczepienia migrantów przeciwko Covid-19. Przynajmniej jeden przybysz z Bliskiego Wschodu trafił już do szpitala z powodu zakażenia koronawirusem.
Rządową agencję prasową BiełTA poinformował o tym wiceprzewodniczący administracji obwodu grodzieńskiego Wiktar Praniuk. Według niego stacjonarny punkt szczepień został powinien zostać otwarty w centrum logistycznym, do którego władze przeniosły część migrantów. U jednego z nich wykryto już Covid-19 – chory trafił do Grodzieńskiej Kliniki Uniwersyteckiej.
Według BiełTA w ciągu ubiegłej doby 37 cudzoziemców koczujących na polsko-białoruskiej granicy zgłosiło się po pomoc medyczną. Poinformował o tym Wiktar Liskowicz, przewodniczący Komisji Rady Republiki ds. Edukacji, Nauki, Kultury i Rozwoju Społecznego.
– Noc w obozie przeszła spokojnie. W ciągu minionej doby 37 uchodźców zwróciło się po pomoc medyczną. Wydano 10 tysięcy maseczek. Od dziś w celu poprawy komunikacji z uchodźcami będą tam pracować wolontariusze-cudzoziemcy. Planujemy wysłać tam sklep obwoźny i postawić kantor wymiany walut, by ludzie mogli kupić towary pierwszej potrzeby – powiedział parlamentarzysta.
Białoruskie media niezależne zwracają uwagę na fakt, że noszenie maseczek nie jest na Białorusi obowiązkowe – Alaksandr Łukaszenka rozkazał odwołać wprowadzające taki nakaz rozporządzenie Ministerstwa Zdrowia. Chińska szczepionka Vero Cell nie jest też dostępna dla każdego Białorusina, mimo że w ubiegłym tygodniu wojskowe samoloty Ił-76 przywiozły półtora miliona dawek preparatu (w tym pół miliona w ramach pomocy humanitarnej Chin dla Białorusi).
Może to świadczyć o tym, że reżim obawia się skupisk migrantów w kontekście walki z pandemią. Już teraz białoruski system ochrony zdrowia jest na granicy swoich możliwości – informują o tym jednak nie władze, a anonimowi medycy. Od samego początku pandemii Ministerstwo Zdrowia podaje też fałszywe statystyki zakażeń.
hh,pj/belsat.eu