Rosja. Polski konsul i Polonia nie zostali dopuszczeni na cmentarz w Lewaszowie


W Petersburgu Polonia i członkowie organizacji „Memoriał” zebrali się przy bramie cmentarza w Lewaszowie, aby uczcić kolejną rocznicę operacji polskiej NKWD z lat 1937 – 38. Administracja cmentarza nie wpuściła ich na teren. W zeszłym miesiącu zniknął stamtąd pomnik polskich ofiar. 

Modlitwa przed cmentarzem w Lewaszowie, zdj.: KG RP w Peteresburgu
Modlitwa przed cmentarzem w Lewaszowie. Z tyłu plakat z napisem: “Polska pomocnikiem nazistów”, zdj.: KG RP w Petersburgu

Drogę zagrodzili proputinowscy aktywiści z hasłami: “Warszawo, ręce precz od pomników Rosjan!”, “Polska – marionetka Pentagonu!”, “Polska – współczesny nazizm!”.

Proreżimowi aktywiści, zdj.: czytelnik Biełsatu

Pomimo to przed bramą cmentarza odbyła się modlitwa za zmarłych.

Konsul generalny w Peteresburgu Grzegorz Ślubowski, zdj.: KG RP w Petersburgu
Konsul generalny w Peteresburgu Grzegorz Ślubowski, zdj.: KG RP w Petersburgu

Czytane były wiersze polskich poetów. Konsul Generalny w Petersburgu Grzegorz Ślubowski złożył kwiaty przed bramą cmentarza.

Kwiaty przed bramą cmentarza, zdj.: czytelnik Biełsatu
Kwiaty przed bramą cmentarza, zdj.: czytelnik Biełsatu

W uroczystości wzięli też udział konsulowie z Niemiec, Szwecji i Norwegii.

Szacuje się, że na tak zwanym Lewaszowskim Pustkowiu – czyli w lesie na terenie osady Lewaszowo w pobliżu Petersburga – spoczywa około 40 tysięcy ofiar represji, z tego około 4 tysięcy Polaków. Cmentarz wykorzystywany był jako miejsce pochówku zmarłych i zamordowanych w więzieniach Leningradu w okresie od września 1937 do 1955 roku, przede wszystkim w latach Wielkiego Terroru stalinowskiego, czyli 1937-1938.

Wiadomości
Rosja. Pomnik polskim ofiarom represji zniknął. Władze gubią się w zeznaniach
2023.07.25 14:32

W zeszłym miesiącu pomnik polskich ofiar zniknął. Dotąd nie wiadomo, co się stało z głazem i krzyżem. Polski konsulat w Petersburgu domagał się wyjaśnień. Władze tłumaczyły, że został zniszczony przez wandali i wysłany do remontu. Miejsce, skąd usunięto pomnik, jest bardzo dobrze zabezpieczone, co świadczy raczej o zaplanowanym demontażu: usunięto bowiem nie tylko pomnik, ale też płytki. Pierwsza wersja administracji cmentarza mówiła o tym, że na pomnik upadło drzewo i trzeba go było zawieźć do restauracji. Druga już mówiła o tym, że grób został pomalowany farbą przez wandali, a potem spadło na niego drzewo lub sucha gałąź.

Piotr Pogorzelski/belsat.eu