Po powrocie z okupowanych terenów Ukrainy rosyjscy urzędnicy są jeszcze grosi - Meduza


Emigracyjny niezależny rosyjski portal Meduza pisze, że rosyjscy urzędnicy delegowani na okupowane terytoria po powrocie wprowadzają w swoich instytucjach wojskowy dryl, traktują podwładnych z niebywałą nawet jak na Rosję wyższością i trwonią państwowe środki na niespotykaną skalę.

wojna na Ukrainie, najnowsze wiadomości, Rosja, korupcja, dzisiaj, okupacja, jak się żyje w Rosji
Okupowany Melitopol.
Zdj. Wot Tak

Twierdzą tak przedstawiciele rosyjskich władz regionalnych oraz urzędów lokalnych podlegających bezpośrednio Putinowi. Meduza rozmawiała pod warunkiem zachowania anonimowości z sześcioma osobami – wysokimi rangą urzędnikami regionalnymi, konsultantami politycznymi gubernatorów obwodów i pracownikami lokalnych przedstawicielstw rosyjskiego przywódcy.

Twierdzą oni, że delegowani na okupowane tereny Ukrainy urzędnicy „zbyt swobodnie nawet jak na rosyjskie standardy” korzystają z pieniędzy wydzielanych przez budżet centralny, które przeznaczone są na „odbudowę” tych ziem.

Wiadomości
Rosyjska propaganda zachęca do inwestowania w zniszczonym Mariupolu
2024.01.27 12:46

Meduza pisze powołując się na swoje źródła, że przywłaszczają sobie więcej środków budżetowych „niż jest to zwyczajowo w Rosji przyjęte”. Jeden z rozmówców powiedział, że pobyt na terytoriach okupowanych to prawdziwa szkoła korupcji i „trzeba ich hamować”.

– Nad tymi pieniędzmi nie ma żadnej kontroli (…) bardzo łatwo jest wyprowadzić pieniądze (…), a miejscowa ludność chętnie w tym pomaga (…) – dodał inny.

Jak czytamy, ten brak kontroli wynika z tego, że nikt nie kontroluje urzędników, ponieważ „są ważniejsze zadania, takie jak wyłapywanie ukraińskich agentów”, a także z uwagi na to, że mało kto chce tam jeździć w delegację.

Rozmówcy Meduzy twierdzą, że po powrocie na macierzyste stanowiska urzędnicy „przestają się bać”.

Jedna z osób cytowanych przez portal zwróciła uwagę, że istnieje też odwrotny proces: urzędnicy, którzy obawiają się postępowania karnego za korupcję lub którzy już zostali na niej przyłapani, są wysyłani na terytoria okupowane.

Reportaż
„Żywych nikt już tu nie potrzebuje”. Reportaż z okupowanego Mariupola cz. 2
2023.03.08 11:38

Jako przykład podaje wicegubernatora obwodu leningradzkiego Jewgienija Charłaszkina. Wszczęto przeciwko niemu sprawę o „niewłaściwe wykorzystanie” pieniędzy przeznaczonych na rozwój metra i osadzono w areszcie. Jednak gdy bank, który go zadenuncjował, wycofał swoją skargę, Charłaszkin zachował swoje stanowisko i wyjechał do okupowanej części Donbasu, by tam nadzorować „odbudowę infrastruktury”. Dobrze poinformowane źródło twierdzi, że urzędnik postanowił wyjechać „by uniknąć dalszych przesłuchań”.

Wiadomości
Rosja. Korupcja w armii karmi się z budżetu
2023.11.28 12:37

Inny urzędnik zaznacza, że pobyt na terytoriach okupowanych ma również przełożenie na zmianę zachowania. Dotyczy to przede wszystkim urzędników wyższego szczebla. Przytacza przykłady gubernatora obwodu omskiego Witalija Chotszenki (przez dziewięć miesięcy kierował „rządem Donieckiej Republiki Ludowej”), oraz gubernatora Czukotki Władisława Kuzniecowa (był zastępcą „przewodniczącego rządu „Ługańskiej Republiki Ludowej””). Po powrocie komunikują się z podwładnymi „w stylu wojskowym”.

– Nie jestem szefem, ale dowódcą. A ty jesteś nikim. Padaj mi do stóp – ma zwracać się do swoich podwładnych Kuzniecow.

“Przedtem nie wyróżniali się niczym, byli przeciętni” – opowiada rozmówca Meduzy i dodaje, że teraz zachowują się „jakby wszystko było im wolno”.

MaH/belsat.eu wg PAP

Aktualności