Subskrypcja „ekstremistycznych” kanałów będzie karana? MSW twierdzi, że tak. Prawnicy - zaprzeczają
Ostrzeżenie, że kanały w komunikatorze Telegram, które uznano za ekstremistyczne będzie wiązało się się z pociągnięciem do odpowiedzialności, zamieścił Główny Wydział ds. Walki z Przestępczością Zorganizowaną (HUBAZiK) MSW. W swoim własnym kanale w Telegramie.
– Przechowywanie materiałów ekstremistycznych, podobnie jak subskrypcja kanałów w Telegramie i czatów uznanych za ekstremistyczne pociąga za sobą odpowiedzialność przewidzianą przez kodeks wykroczeń – napisano w powiadomieniu.
Aby nie było nie wątpliwości o co chodzi, HUBAZiK dodał do tej informacji wykaz 40 takich kanałów i czatów.
Jednak prawnicy przekonują, że przedstawiciele resortu dokonali bezprawnej nadinterpretacji artykułu kodeksu, dotyczącego podejścia do materiałów znajdujących się na „ekstremistycznej” liście.
– Za wykroczenie uważa się rozpowszechnianie takich „produktów” oraz ich tworzenie, przechowywanie i transportowanie w celu ich rozpowszechniania. Czyli za subskrypcję ekstremistycznych kanałów można ukarać tylko wtedy, kiedy udowodni się, że osoba przekazała ten materiał komuś innemu lub ma zamiar ją komuś przekazać – wyjaśnia miński adwokat Anton Haszynski.
To samo potwierdzają jego koledzy po fachu: sprzeczne z prawem jest właśnie przechowywanie w celu rozpowszechniania, zaś sama subskrypcja nie jest jednoznaczna z rozpowszechnianiem.
Sprawdzanie zawartości telefonów osobom zatrzymanym lub po prostu kontrolowanym na ulicy to już powszednia praktyka białoruskiej milicji. Również Biełsat wielokrotnie publikował relacje uczestników pokojowych protestów, których biciem i torturami zmuszano do odblokowywania smartfonów. Jeżeli funkcjonariusze znajdowali w nich subskrypcje „nieprawomyślnych” stron, kanałów i czatów, zatrzymani byli traktowani z jeszcze większą brutalnością.
ad, cez/belsat.eu wg nn.by
