„Epoka łukaszenkowska – złoty wiek łapówek”. Dlaczego na Białorusi niemożliwa jest walka z korupcją


Białoruś zajęła niechlubne 98. miejsce na 180 krajów w indeksie percepcji korupcji Transparency International. Spadła o siedem pozycji w stosunku do danych z roku poprzedniego, pomimo nagan, których Alaksandr Łukaszenka regularnie udziela podczas spotkań z urzędnikami. O to, dlaczego problem korupcji na Białorusi jest obecnie nierozwiązywalny, Biełsat zapytał dyrektora Centrum Dialogu Europejskiego Anatola Labiedźkę.

– Istnieje taka praktyka, nie tylko na Białorusi: im większa jest obecność państwa, tym więcej kontroli i możliwości mają urzędnicy. A to oznacza większą korupcję właśnie na poziomie podejmowania decyzji. Bo tak zwana korupcja domowa, drobna jest wszędzie. Ale kiedy mówimy o korupcji przy podejmowaniu decyzji, to jest obecna właśnie tam, gdzie jest budżet, którym zarządza pewna grupa osób. Obecność państwa z roku na rok była coraz mocniejsza. A po 2020 roku mamy po prostu reżim „półwojnenny” i to właśnie tam koncentruje się cała władza – mówi Anatol Labiedźka.

Istnieją również inne czynniki, które przyczyniają się do pogłębienia korupcji. Jednym z nich jest eliminacja społeczeństwa obywatelskiego na Białorusi po 2020 roku.

– W normalnych cywilizowanych krajach również społeczeństwo obywatelskie ma możliwość publicznej kontroli nad państwem, nad urzędnikami. Jeśli nie może ono kontrolować procesów, rozszerza się przestrzeń dla możliwości korupcyjnych. Zaliczyłbym do tego również brak kontroli parlamentarnej, której na Białorusi nie ma od 1996 roku. Od tego czasu nie mamy parlamentu – stał się on tak naprawdę jednym z wydziałów administracji Alaksandra Łukaszenki – podkreśla polityk.

Kolejnym aspektem jest działalność niezależnych mediów, którą białoruskie władze również uniemożliwiają.

– Media zawsze spełniały bardzo ważną funkcję. Obserwowały władzę, kontrolowały jej działania, analizowały, jakie decyzje są podejmowane. Media miały dostęp do informacji w ramach działającego prawa. Nie ma już tego wszystkiego na Białorusi. Dlatego nie powinniśmy być zaskoczeni. Dodajmy do tego fakt, że Białoruś wycofała się z szeregu umów międzynarodowych, które stanowiły o kontroli międzynarodowej.

Kraj wycofał się na przykład z Grupy Państw Przeciwko Korupcji (GRECO – belsat.eu). A Prokurator Generalny, który powinien i jest zobowiązany być jednym z najaktywniejszych działaczy przeciwko korupcji, właśnie zainicjował wycofanie się Białorusi z szeregu umów. Zobowiązania podjęte przez Białoruś nie były rzetelnie wypełniane jeszcze w czasie, gdy pojawiały się zalecenia krajów GRECO. Ale nadal istniała pewna presja, przymus zmiany ustawodawstwa i praktyki. Teraz nic takiego nie ma miejsca. I ta tendencja spadkowa będzie trwać, jeśli sytuacja się nie zmieni – mówi Anatol Labiedźka.

„Era łukaszenkowska – złoty wiek korupcji”

Od samego początku swojej kariery politycznej Alaksandr Łukaszenka budował wizerunek walczącego z korupcją. Jednak, jak mówi nasz rozmówca, w rzeczywistości sytuacja wygląda zupełnie odwrotnie.

– Łukaszenka wręcz stanął na czele korupcjonistów na Białorusi. To jest właśnie złoty wiek – era możliwości dla korupcjonistów małych i dużych. Łukaszenka właściwie wykorzystał sytuację wielkiego zapotrzebowania na sprawiedliwość i stało się to jednym z punktów jego programu wyborczego (w 1994 roku – belsat.eu).

Wiadomości
Białoruś straciła 19 pozycji w światowym rankingu korupcji
2022.01.25 12:32

Jednak z czasem ludzie zdali sobie sprawę, że wprawdzie padają konkretne słowa i wyrażana jest chęć ukręcenia karku skorumpowanym, ale praktyka jest zupełnie inna. Najprawdopodobniej jest to akt mobilizacji urzędników i gra w rosyjską ruletkę – ktoś miał szczęście, inny nie. Nic więcej. Myślę, że większość społeczeństwa nie traktuje poważnie słów Łukaszenki i jego otoczenia o walce z korupcją – mówi Labiedźka.

Powrót skorumpowanych urzędników na stanowiska

Wbrew głośnym zapowiedziom Łukaszenki, osoby skazane za korupcję z czasem ponownie obejmują pewne urzędy państwowe. Na przykład były minister leśnictwa Wital Drożż pracuje jako szef państwowego gospodarstwa leśnego Wyganauskaje w Puszczy Białowieskiej. Mimo że w styczniu 2023 roku został skazany na 7,5 roku kolonii karnej za łapówkarstwo na dużą skalę.

– To wiele mówi o specyfice polityki kadrowej na Białorusi. Łukaszenka, wykorzystując narrację walki z korupcją, próbuje zalepić problematyczne miejsca. Dziś głód kadrowy jest w kraju bardzo silny i myślę, że jeszcze nie raz będziemy mieli do czynienia z takimi przejawami. Taka jest specyfika ich działań – ludzie i tak powinni być wdzięczni za to, że zamknięto nimi niektóre słabe punkty. To są zasady, które rozumieją wszyscy urzędnicy. Łukaszenka wdraża tu zasadę „dziel i rządź”. To nieodłączna część jego polityki kadrowej i nic więcej – podsumowuje Labiedźka.

Arsen Rudenka, ksz/ belsat.eu

Aktualności