Do tragedii doszło jeszcze 20 października – w celi warszawskiego aresztu śledczego znaleziono ciało Białorusina Kiryła Kiaturki. Zmarły uciekł z Białorusi w 2023 r. po skazaniu go za udział w powyborczych protestach. W Polsce był podejrzewany o współpracę z internetowymi oszustami.
Jak pisze białoruski portal MOST, w chwili śmierci aresztowany miał 19 lat. Na Białorusi został skazany za zamieszczanie w sieciach społecznościowych „antyrządowych” komentarzy. Opozycjonista w wywiadach mówił także, że był zatrzymany w czasie protestów po sfałszowanych przez Łukaszenkę wyborach w 2020 r., w których uczestniczył jeszcze jako nieletni.
Białoruskie służby zainteresowały się nim, gdy w 2022 r. skończył 18 lat. Najpierw trafił na trzy miesiące do aresztu śledczego w Grodnie. Potem sąd skazał go na dwa i pół roku aresztu domowego. Po roku odbywania kary, gdy okazało się, że grozi mu przeniesienie do kolonii karnej Kiaturka postanowił potajemnie opuścić kraj.
Uciekinier zamieszkał w Warszawie. W październiku 2023 roku przestał odpowiadać na wiadomości na Telegramie. 11 dni później jego rodzina otrzymała telefon z ambasady Białorusi w Warszawie z informacją, że Kiaturkę znaleziono powieszonego w celi aresztu.
Jak podaje MOST, Białorusin został zatrzymany 10 października w Warszawie za oszustwa internetowe. Źródło redaktora podało, że były więzień polityczny nawiązał kontakt z grupą oszustów, którzy najprawdopodobniej zajmowali się kradzieżą środków z kont bankowych.
Według wstępnej wersji śledztwa mężczyzna popełnił samobójstwo. Tak napisano w ekspertyzie polskich biegłych dołączonej do ciała. Domniemany samobójca został pochowany 2 listopada na Białorusi.
jb/ belsat.eu
