Ciężka zima się kończy. Jakie perspektywy ma Ukraina?

Rok temu Ukraina wychodziła z ciężkiej, wojennej zimy z nadzieją. Dziś, kiedy kończy się zimowa kampania, najważniejszym zadaniem Wołodymyra Zełenskiego jest tchnąć na nowo ducha nadziei i wiary w pomyślne zakończenie wojny.

Rosjanie wyzwalają wioski w Rosji spod panowania Władimira Putina. Wprawdzie chodzi o kilka naprawdę małych miejscowości przy granicy z Ukrainą, w rosyjskich obwodach kurskim i biełgorodzkim. Symbolika jednak ma znaczenie. Zwłaszcza, kiedy Putin właśnie rozpoczyna procedurę przedłużenia swojej władzy w tzw. wyborach.

Raport
„Niesiemy wyzwolenie rdzennym ludom”. Jak Batalion Syberyjski przedstawia swoje wkroczenie do Rosji
2024.03.13 16:31

Wydawałoby się, że to mocne zakończenie zimowej kampanii w wojnie obronnej Ukrainy. I znak pewnego przesilenia na korzyść Kijowa. Pozornie tak można sądzić, skoro jednostki wyszkolone, wyposażone i, bez wątpliwości po prostu zorganizowane przez Ukraińców, wkraczają na terytorium Rosji. W rzeczywistości operacja „wolnych Rosjan” nie ma większego znaczenia dla przebiegu wojny i oceny kampanii zimowej. To dywersja i próba oddziaływania psychologicznego na Rosjan, a także pewien, kolejny już zresztą, sygnał dla Alaksandra Łukaszenki, by nie angażował się w wojnę przeciw Ukrainie. Bo inaczej będzie miał partyzantów u siebie, na pograniczu.

Druga wojenna zima 2023-2024 była w rzeczywistości potwornie ciężka dla Ukrainy. W tej poprzedniej Rosja atakowała infrastrukturę energetyczną, Ukraińcy cierpieli z powodu braku prądu i ogrzewania. Trwały ciężkie walki w Donbasie i oblężenie Bachmutu. Na początku 2023 r. Ukraińcy stracili Sołedar.

A jednak w tamtą zimę wchodzili zbudowani po wyzwoleniu Chersonia w listopadzie. Z kampanii zimowej wychodzili dumni, że mimo ataków na sieć energetyczną, przetrwali. Przede wszystkim jednak nadzieję budowały zapowiedzi wielkiej kontrofensywy wiosenno-letniej. Podgrzewane dodatkowo zapewnieniami ze strony polityków, że za parę miesięcy Kijów odbije Krym.

W powietrzu, na morzu i na lądzie

Dziś ukraińskiemu dowództwu chodzi o minimalizowanie własnych strat, utrzymanie linii frontu i zadawanie Rosjanom bolesnych ciosów. Także na terytorium Rosji – jak np. wczorajszy i przedwczorajsze ataki dronami na rafinerie w Riazaniu i w Nowoszachtyńsku w obwodzie rostowskim, a także obiekty przetwarzania ropy w obwodzie leningradzkim i niżnonowogrodzkim.

Wiadomości
Źródła w SBU: w nocy zaatakowano 3 rafinerie w Rosji
2024.03.13 11:57

Tego typu uderzenia w obiekty rosyjskiej infrastruktury przemysłowej i energetycznej stale osłabiają potencjał bojowy agresora. Zwłaszcza, że bywają precyzyjne i skutecznie obniżają możliwość produkcji paliw. Inne, zimowe sukcesy Ukrainy to trwające od grudnia polowanie na rosyjskie samoloty bojowe. W grudni jednego dnia Ukraińcy strącili trzy bombowce frontowe Su-34. W lutym udało się zestrzelić sześć Su-34 i myśliwców Su-35 w ciągu trzech dni.

W sumie zimowa kampania kosztowała Rosjan kilkanaście nowoczesnych samolotów bojowych, ale bardziej bolesna może być strata dwóch zestrzelonych samolotów wczesnego ostrzegania A-50. Poważnie osłabła w ten sposób zdolność Rosjan do obserwowania ukraińskiego nieba i koordynowania ataków lotniczych i rakietowych.

Wiadomości
Ukraińskie drony mogły uszkodzić w Taganrogu kolejny samolot A-50
2024.03.14 09:53

Zimowa kampania przyniosła Ukrainie sukcesy również na morzu. Bez używania własnej floty, a za pomocą rakiet i dronów morskich, Kijów był zdolny zniszczyć Flocie Czarnomorskiej okręt desantowy Nowoczerkask, czy kuter rakietowy Iwanowiec. W sumie, według Kijowa, unieruchomiona (uszkodzona bądź zniszczona) jest jedna trzecia rosyjskiej Floty Czarnomorskiej.

Wojna przyniosła jednak nie tylko sukcesy Ukraińcom. Rosja zmodyfikowała taktykę uderzeń rakietowo-lotniczych. W niewielkim stopniu uderzała na infrastrukturę energetyczną. W ciągu ostatnich miesięcy prawie nie było wyłączeń prądu. Rosjanie niestety nauczyli się przeprowadzać wielopoziomowe, bardziej „inteligentne” ataki. Z użyciem różnych środków: dronów kamikadze, pocisków manewrujących, rakiet balistycznych.

Uderzając z różnych kierunków i często myląc ukraińską obronę przeciwlotniczą, lub zmuszając ją do mało efektywnego zużywania dużych ilości cennych rakiet przeciwlotniczych. Rosja uderzała w miasta, stosując ataki terrorystyczne na osiedla mieszkalne. To powodowało, że Ukraińcy musieli rozpraszać systemy obrony przeciwlotniczej i są one przeciążone. Używanie systemów obrony powietrznej do polowań na rosyjskie samoloty poskutkowało tym, że Ukraińcy zaczęli ryzykować. Np. kiedy przemieszczają elementy tych systemów w strefie przyfrontowej, by zajmować dogodne pozycje do ataków na rosyjskie myśliwce latające w głębi strefy okupowanej, lub nad Rosją.

Raport
Tempo rosyjskiej ofensywy na wschodzie spada. Pierwsze straty Patriot i HIMARS. Tydzień na froncie
2024.03.11 13:39

Ryzyko, nieostrożność i błędy w dowodzeniu poskutkowały tym, że 10 marca Rosjanie zniszczyli dwa lub trzy elementy (wyrzutnie) baterii systemu Patriot na zachód od Awdijiwki za pomocą pocisku Iskander. Ukraińcy ryzykują, bo chcą polowaniami na rosyjskie myśliwce i bombowce zniwelować bardzo niekorzystnie zarysowującą się przewagę Rosjan na froncie. Otóż rosyjskie lotnictwo po tym, jak po stratach na początku wojny „schowało się”, w tej kampanii zimowej znowu zaczęło operować bardzo aktywnie w strefie przyfrontowej. I, używając bomb szybujących, bądź tradycyjnych, grawitacyjnych, skutecznie razić ukraińskie pozycje, okopy i umocnienia. To m.in. na skutek poważnych bombardowań Ukraińcy stracili Awdijiwkę.

Wyjść z depresji

I to właśnie zimowe straty i sytuacja na froncie są kluczowe dla zrozumienia ukraińskiej, zimowej depresji. Skala ukraińskich strat wśród żołnierzy jest nieznana. Prezydent Wołodymyr Zełenski mówił niedawno, że są pięciokrotnie mniejsze od rosyjskich. Były prokurator generalny Jurij Łucenko na początku roku oceniał, że Siły Zbrojne Ukrainy straciły od początku wojny pół milion rannych i zabitych.

Wycofując się z Awdijiwki Ukraińcy stracili do tysiąca żołnierzy pojmanych i zaginionych. Liczby to tylko liczby, ale Ukraińcy widzą rozrastające się cmentarze, a obiegowe informacje z frontu  – od krewnych i znajomych – swoje robią. Często wyolbrzymiane i wypaczane, jak to z plotkami i szeptanym kolportażem bywa, ale z wspólnym mianownikiem: nie jest dobrze.

Stojący front, utracone, niewielkie miejscowości i spływające wieści o wykrwawiającej się armii przynoszę depresyjne nastroje. Rok temu może nie było dobrze, ale nadzieje napędzała wizja wielkiej kontrofensywy. Dziś władza nie snuje wizji kolejnej ofensywy, bo ta letnia przyniosła straty i mizerne efekty.

Wiadomości
Jest kompromis. Kraje UE zgodziły się przeznaczyć 5 miliardów euro na dozbrojenie Ukrainy
2024.03.13 19:59

Na nastrój wpływają czynniki zewnętrzne. Czyli zablokowana w Kongresie USA pomoc dla Ukrainy. I krążące opinie o powoli spływającym wsparciu z Europy. Jednak to, co chyba najbardziej wpłynęło na upadek entuzjazmu (poza naturalnym czynnikiem czasu), to rozprężenie wewnętrzne. Mit o monolicie ukraińskiej władzy i zgodnej współpracy armii i władz cywilnych zachwiał się, kiedy odszedł głównodowodzący Walerij Załużny. Ekipa Zełenskiego wprawdzie sprawne przykryła rodzący się konflikt. Doprowadziła do szybkiej wymiany dowództwa na Ołeksandra Syrskiego, a Załużny przyjął propozycję objęcia stanowiska ambasadora Ukrainy w Wielkiej Brytanii.

Niesmak i wrażenie tarć wśród rządzących pozostał. Mało tego, w ciągu ostatnich miesięcy Ukraińcy stale słyszeli o nadchodzącej, dużej mobilizacji. I często wyrażali wobec niej niechęć. Nie pomagają informacje o zaniedbaniach w budowie fortyfikacji obronnych za pierwszą linią frontu i takie słowa, jak wczorajsze Ołeksandra Syrskiego.

– Sytuacja na froncie jest trudna (…) możliwe jest wtargnięcie Rosjan w głąb naszych linii obronnych – powiedział wczoraj generał.

Tymczasem w jednym z ostatnich wystąpień Zełenski próbował wlać trochę optymizmu w serca Ukraińców.

– Sytuacja jest o wiele lepsza, niż w ciągu ostatnich trzech miesięcy – mówił.

Przekonywał, że Siłom Zbrojnym Ukrainy udało się zatrzymać rosyjską ofensywę. I, że budowane są fortyfikacje obronne nie tylko na wschodzie, ale i na granicy z Białorusią. Zełenski ma trudne zadanie. Musi wlać w ukraińskie serca na nowo dawkę optymizmu. Przekonać, że władza, armia i społeczeństwo znowu są monolitem, jak w 2022r. I, że ma pomysł na sukcesy i ograniczenie strat, a zachodni sojusznicy nie odwrócą się od Ukrainy.

Wiadomości
Zełenski: sytuacja na froncie znacznie lepsza, natarcie Rosjan zatrzymane
2024.03.12 08:42

Michał Kacewicz/belsat.eu

Inne teksty autora w dziale Opinie

Redakcja może nie podzielać opinii autora.