Historyk Alaksandr Friedman: „Białoruski reżim wykorzystuje ludobójstwo jako sposób na promowanie swoich narracji”


Wiosną 2021 roku – podążając w ślady białoruskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych – władze Białorusi zaczęły mówić o „ludobójstwie narodu białoruskiego” podczas II wojny światowej. W tym roku białoruski Prokurator Generalny chciał nawet pośmiertnie osądzić winnych temu rzekomych lub prawdziwych nazistów. Dlaczego reżim decyduje się na takie kroki, jeśli zbrodnie nazistowskie są już badane i potępiane na arenie międzynarodowej?

Temat „ludobójstwa narodu białoruskiego” wykroczył daleko poza badania historyczne. Białoruskie władze w związku z rzekomą „rehabilitacją ludobójstwa” rozpoczęły represje wobec Związku Polaków na Białorusi. Reżim stawia spalenie przez nazistów w 1943 roku wsi Chatyń wraz z jej mieszkańcami na równi z protestami po wyborach w 2020 roku, wprost porównując przeciwników Alaksandra Łukaszenki do nazistów i twierdząc, że w krajach sąsiadujących z Białorusią ma miejsce „gloryfikacja nazizmu”.

Wiadomości
Białoruska prokuratura będzie szukała zbrodniarzy wojennych w Polsce i na Litwie
2021.04.09 12:52

Białoruska Prokuratura Generalna przesłuchuje tysiące osób w związku z wydarzeniami z lat 40. ubiegłego wieku. Temat „ludobójstwa narodu białoruskiego” staje się tematem wystaw i akcji organizowanych w szkołach. Co reżim chce osiągnąć?

Wiadomości
Ruszył proces Andrzeja Poczobuta. Kronika prześladowań polskiego dziennikarza i działacza
2023.01.16 10:21

– Dziś nie wystarczy tylko promowanie wizerunku Białorusi jako zwycięzcy w wojnie, jako części zwycięskiego Związku Radzieckiego. Ten wizerunek jest niewątpliwie dalej promowany, ale aby uczynić go jeszcze silniejszym i wpłynąć na jak największą część społeczeństwa, skupiają się również na wizerunku Białorusi jako kraju, który najbardziej ucierpiał – wyjaśnia w komentarzu dla Biełsatu historyk Alaksandr Friedman.

Foto
Chatyń: Łukaszenka porównał demonstrantów do nazistów
2021.03.22 20:21

Według niego koncepcja „ludobójstwa narodu białoruskiego” jest obecnie na Białorusi jedyną możliwą koncepcją analizy wydarzeń II wojny światowej. Jak mówi historyk, inne koncepcje nie są oficjalnie uznawane. Celem jest pokazanie podwójnego obrazu „zwycięskiej republiki z tradycjami Armii Czerwonej i ruchu partyzanckiego oraz republiki, która najbardziej ucierpiała z powodu zbrodni nazistowskich”.

Filmy
Białoruś pod okupacją niemiecką. Cz. 1
2014.07.28 15:59

Jak zauważa Friedman, koncepcja ta jest uproszczona: cała ludność Białorusi w czasie wojny jest uznawana za Białorusinów, niezależnie od pochodzenia i tożsamości. Działania przeciwko całej ludności nazywane są „ludobójstwem narodu białoruskiego”, a takie cechy nazistowskiej polityki jak ludobójstwo Żydów czy Romów w tej koncepcji schodzą na dalszy plan.

Szczególną uwagę przywiązuje się do liczb: w czasach radzieckich mówiono, że Białoruś „straciła co czwartego [mieszkańca]”; teraz mówią, że „co trzeciego”. Podkreślają, że przesłuchali wielu świadków i „uzyskane liczby są bardziej dokładne”. Według Friedmana, w tej koncepcji „tragedię ludzi mierzy się w liczbach: im więcej ofiar, tym gorsza zbrodnia”.

Filmy
Białoruś pod okupacją niemiecką cz.2
2014.07.28 15:59

Dlatego ofiary działań przeciwko ludności białoruskiej pod koniec II wojny światowej (reżim stawia znak równości między zbrodniami nazistowskimi a przemocą wobec Białorusinów ze strony niektórych żołnierzy polskiego podziemia), a także wszyscy obywatele ZSRR, którzy przebywali na Białorusi w czasie wojny (w tym mieszkańcy Zakaukazia lub Azji Środkowej, którzy zostali zabici podczas wojny na Białorusi) są postrzegani jako ofiary „ludobójstwa narodu białoruskiego”.

Wiadomości
Andrzej Duda modlił się w Zaleszanach za dusze białoruskich ofiar oddziału „Burego”
2021.06.07 18:24

– Skala nazistowskich zbrodni była z pewnością potworna. To doskonale znane wydarzenia historyczne. Ale dziś jest to skierowane w zupełnie nowym kierunku: wydarzenia wojenne są wyraźnie wykorzystywane do dzisiejszych celów politycznych — mówi Friedman.

Reżim Łukaszenki, zdaniem Friedmana, próbuje ustabilizować się za pomocą historycznych i częściowo pseudohistorycznych argumentów:

– Aby pokazać zwolennikom reżimu, że są po wyraźnie właściwej stronie historii, po stronie tych, którzy pokonali nazizm, a także, że są potomkami ofiar, które ucierpiały z powodu nazizmu. Podwójny charakter tego przedstawienia sytuacji jest bardzo odpowiedni dla dzisiejszych realiów: nawet dziś można sobie wyobrazić siebie jako nową ofiarę tak zwanego kolektywnego Zachodu, który według propagandy państwowej dąży do ponownego ataku na Białoruś i powtórzenia tego, co naziści próbowali zrobić podczas okupacji w latach 1941-1944.

Filmy
Białoruś pod okupacją niemiecką cz.3
2014.07.28 15:59

Historyk dodaje, że istnieje prostsza formuła: „Wygraliśmy wtedy, wygramy i dziś”. Ta podwójna koncepcja była aktywnie promowana po protestach w 2020 roku. Od tamtego czasu nie pojawiło się w niej nic zasadniczo nowego, ale teraz „wszystko zostało sformalizowane” i jak mówi Friedman, koncepcja stała się bardziej spójna.

Naziści popełniali straszne zbrodnie przeciwko Białorusinom. Dlaczego nie są one uznane za ludobójstwo na arenie międzynardowej? Jak mówi Friedman, jest to zagadnienie trudne i powinni się nim zająć historycy. Jeśli chodzi o to, czy naziści popełnili poważne zbrodnie przeciwko Białorusinom, to „nie ma o czym dyskutować” – rzeczywiście doszło do morderstw na dużą skalę i palenia całych wiosek. Białorusini jako Słowianie byli na bardzo niskim szczeblu w nazistowskiej „hierarchii rasowej”.

Według historyka, gdyby Niemcy wygrali wojnę, na pewno wdrożyliby swój „Generalny Plan Wschodni”, w ramach którego planowali eksterminację 75 proc. Białorusinów i germanizację reszty. Podczas wojny Białorusini nie byli jednak głównym priorytetem nazistowskich mordów. Głównym priorytetem była eksterminacja Żydów, następnie komunistów i Romów. Białorusini byli wywożeni na przymusowe roboty. Zabijano ich przede wszystkim, jeśli należeli do konkretnych grup (komuniści, Komsomoł, jeńcy wojenni, chorzy psychicznie itp.) lub jeśli byli zaangażowani w ruchy oporu albo w ramach zemsty na partyzantach.

Jak wyjaśnia Friedman, w porównywaniu losów Żydów i Białorusinów nie chodzi – jak to przedstawia propaganda – o (uznane) ofiary lepszej kategorii i (nieuznane) ofiary niższej kategorii. Takie podejście jest w ogóle niemoralne. Chodzi o zrozumienie logiki i przebiegu zbrodni.

– Ale im nie chodzi o naukę! Władze potrzebują „swojego ludobójstwa”. I to nie dlatego, że chcą zwrócić uwagę społeczeństwa na te zbrodnie. Cel jest polityczny: pokazać, że Białorusini są ofiarami tak samo jak te grupy ludzi, które zostały poddane całkowitej eksterminacji przez nazistów podczas wojny: Żydzi i Romowie. A następnie wykorzystać pojęcie ludobójstwa do własnych celów — podkreśla Friedman.

W takiej kwestii, jak mówi historyk, powinno chodzić o naukę i terminologię, podczas gdy władze białoruskie nie są zainteresowane nauką, terminologią i badaniem zbrodni nazistowskich, ale promowaniem swoich narracji politycznych.

Wiadomości
Ponad stu noblistów wezwało Białoruś do uwolnienia Alesia Bialackiego
2023.05.21 17:08

Aleś Nawaborski, ksz/belsat.eu