Niech wściekłość szlachetna zakipi jak fala


Historia lubi się powtarzać jako tragifarsa. W czasie drugiej wojny światowej żołnierze Armii Czerwonej szli do ataku z pieśnią pt. „Święta wojna” na ustach, skomponowaną przez Aleksandra Aleksandrowa. Słowa do niej napisał Wasilij Lebiediew-Kumacz. Początek refrenu zaczyna się od słów „niech wściekłość szlachetna zakipi jak fala”. Mnie dziś ta fraza przychodzi na myśl kiedy czytam o zbrodniach popełnianych przez rosyjskich żołnierzy na Ukrainie.

Czwarta zwrotka „Świętej pieśni” brzmi następująco:

Damy odpór dusicielom

Wszystkich płomiennych idei,

Gwałcicielom, grabieżcom

Dręczycielom ludzi.

Jej autor odnosił to do faszystowskich Niemiec, które napadły w 1941 roku na ZSRR. Patos słów i melodii miał zagrzewać do bohaterstwa, wzbudzać „świętą nienawiść” w żołnierzach Armii Czerwonej. Przypominać zbrodnie i okrucieństwa popełniane w tym czasie przez nazistów na ziemiach przez nich okupowanych.

Opinie
Kobieta z Buczy
2022.04.04 20:14

Dziś, po 74 latach od zakończenia II wojny światowej zwanej przez Rosjan „ojczyźnianą”, te słowa można odnieść do postępowania rosyjskich żołnierzy na Ukrainie. Taki chichot historii. Barbarzyńskie akty popełnione przez nich m.in. w Buczy, na cywilnych i bezbronnych ofiarach, stawiają rosyjskich żołnierzy w jednym rzędzie z nazistami z Waffen SS, odpowiedzialnymi za najgorsze mordy popełnione na rosyjskich cywilach w tamtym czasie.

Według różnych szacunków organizacji praw człowieka do tej pory pełnowymiarowa wojna na Ukrainie pochłonęła 18 tys. ofiar cywilnych, w tym 500 dzieci. Rosyjscy żołdacy zgwałcili, według niepełnego raportu ONZ, 133 kobiety. Jednak to są jedynie szacunki, bo na tereny przez Rosję okupowane obserwatorzy ONZ nie mają wstępu. Ten sam raport mówi też o 80 tys. zbrodniach będących udziałem rosyjskiej armii. Ogółem, też według niepełnych danych – zginęło 354 tys. żołnierzy po obu stronach.

Opinie
Rabunek pod pretekstem pomocy
2023.06.13 11:34

Przemoc i gwałty nie są niczym nowym w działalności rosyjskiej armii. Podobnie czyniła Armia Czerwona. Po 1944 roku tylko w ciągu 8 miesięcy czerwonoarmiści zgwałcili 2 miliony niemieckich kobiet. W ramach – jak mówił Józef Stalin – zemsty za faszystowskie zbrodnie popełnione na Rosjanach. Ale gwałty dotknęły nie tylko Niemek. Masowo gwałcone były: Polki, Węgierki. A nawet Rosjanki czy Ukrainki zabrane siłą do Niemiec jako przymusowe robotnice. Krasnoarmiejcy nie rozróżniali, kobieta to kobieta.

Obecnie na Ukrainie pod wieloma względami nic się nie zmieniło od lat 1944-45. Rosyjscy żołnierze są tak źle traktowani przez swych dowódców, że odgrywają się na najsłabszych: kobietach i dzieciach. Nierzadko są zachęcani przez dowódców do gwałtów i grabieży. Wielu historyków źródeł tej mentalności pozwalającej na bestialstwo dopatruje się w najeździe mongolskim z XIII wieku, kiedy to ich konne zagony masowo paliły, gwałciły i grabiły. Od tamtego najazdu minęło jednak wiele wieków i trudno nim tłumaczyć obecne zachowanie rosyjskich żołnierzy.

Dziś jednak nie o zemstę z pieśni „Święta wojna” chodzi, ale o sprawiedliwość. Każda zbrodnia musi zostać odkryta, a każdy rosyjski zbrodniarz nazwany i ukarany. Trochę przewrotnie, cywilizowany świat musi dać odpór „gwałcicielom, grabieżcom i dręczycielom ludzi”.

Opinie
Bunt pretorian. Prigożyn niespełniony jak Himmler
2023.06.25 11:16

Antoni Styrczula dla belsat.eu

Więcej tekstów autora w dziale Opinie