Premier Mołdawii Dorin Recean, komentując ostatnie wizyty mołdawskich polityków w Rosji, powiedział, że „ci, którzy prowadzą działalność przeciwko państwu” mogą zostać pociągnięci do odpowiedzialności. Słowa te padły na konferencji prasowej 13 marca – poinformował rosyjskojęzyczny niezależny mołdawski portal Newsmaker.
Szef rządu w Kiszyniowie został zapytany, czy wizyty mołdawskich polityków w Rosji mogą stać się „przedmiotem śledztwa z punktu widzenia separatyzmu politycznego”.
– W ciągu ostatnich dwóch lat mołdawski rząd pokazał, że jest w stanie zapewnić porządek publiczny w republice. I nadal będziemy to robić. Będziemy nadal identyfikować osoby, które podważają mołdawską państwowość. Powtarzam, czekam, a również obywatele czekają, aż wszyscy, którzy działają przeciwko państwu, zostaną postawieni przed wymiarem sprawiedliwości – powiedział Dorin Recean.
Na pytanie, czy mołdawscy politycy mogą zostać pociągnięci do odpowiedzialności za swoje wizyty w Rosji, premier odpowiedział twierdząco.
– Tak, za działania przeciwko państwu – zaznaczył.
Jak przypomina Newsmaker, niedawno baszkan – czyli przywódczyni – wchodzącej w skład Mołdawii Gagauzji Evghenia Guțul odwiedziła rosyjską stolicę. Rozmawiała tam z przewodniczącą Rady Federacji Rosyjskiej Walentyną Matwijenko. Później udała się do Soczi, gdzie spotkała się z prezydentem Rosji Władimirem Putinem.
Po spotkaniu Guțul wyznała, że Putin obiecał „wspierać Gagauzję i naród gagauski w obronie ich uzasadnionych praw i pozycji na arenie międzynarodowej”.
Pod koniec lutego tzw. Kongres Deputowanych Wszystkich Poziomów zaapelował do Rosji. Oświadczył on, że samozwańcze Naddniestrze jest obiektem „presji gospodarczej”, co jest sprzeczne z „europejskimi zasadami i standardami ochrony praw człowieka i wolnego handlu”. W odpowiedzi Rosja oświadczyła, że odpowiednie urzędy „rozpatrzą tę prośbę”.
lp/ belsat.eu